Lekko pójdziesz - dalej zajdziesz. No i wygodniej i bezboleśnie...
Każde moje wyjście na przynajmniej kilkudniowy szlak jest poprzedzone zrobieniem listy sprzętowej. Analizuję te poprzednie, odrzucam rzeczy w ogóle niewykorzystane (no, może bez apteczki), sprawdzam które mogę odchudzić.
W porównaniu do pierwszego wyjścia na GSB pięć lat wcześniej, zmieniło się bardzo dużo. Ale też i zostały fundamenty moich wędrówek, czyli elementy wyposażenia lekkie i pewne, uczestniczące w większości moich tras.
Tym razem niosłem nie tylko rzeczy dla siebie. Zabrałem cały duży dwuosobowy namiot i dodatkowy garnek dla Aelity, oraz większy garnek do gotowania wody dla dwojga. To nieco zniekształca moją listę, ale zostanie oznaczone.
Lista według wagi - zawartość plecaka bez jedzenia i picia:
| L.p. | GSB 2017 - w plecaku | 8 357 |
1
|
Namiot Coleman Darwin 2 (na dwie osoby) | 2 185 |
2
|
Plecak Osprey Exos 38 (S) 2014 | 980 |
| 3 | Aparat fotograficzny Nikon D40 set | 780 |
| 4 | Samopompa Thermarest Prolite | 470 |
| 5 | Śpiwór Małachowski UL300II (M) | 415 |
| 6 | Kartusz gazowy 230 Coleman | 335 |
| 7 | Poncho Solognac 100 | 262 |
| 8 | PowerBank Xiaomi 10.000 mAh | 204 |
| 9 | Koszulka z długim rękawem Thermowave | 170 |
| 10 | Akumulator EN-EL 9 - 3 szt. | 153 |
| 11 | Telefon ASUS Zenfone 2 Laser | 144 |
| 12 | Garnek "Owsianka" (na dwie osoby) | 136 |
| 13 | Scyzoryk Victorinox Outrider | 135 |
| 14 | Klapki Sports niebieskie | 120 |
| 15 | Garnek MSR Titanium Kettle (na dwie osoby) | 118 |
| 16 | Kurtka Quechua Helium Wind 500 | 114 |
| 17 | Koszulka bawełniana do spania | 108 |
| 18 | Spodnie Columbia nylon short packable | 105 |
| 19 | Koszulka Quechua ultralekka | 94 |
| 20 | Czołówka Petzl Actik (300 lm) | 85 |
| 21 | Getry Thermasilk | 80 |
| 22 | Gaz pieprzowy S&W | 63 |
| 23 | Notes Moleskine Hard | 60 |
| 24 | Skarpety Fjord Nansen Hike Kevlar | 57 |
| 25 | Slipki | 50 |
| 26 | Kompas | 50 |
| 27 | Worek suchy Osprey 12l | 42 |
| 28 | GPS Data Logger Holux M-241 w/batt. | 41 |
| 29 | Osobisty filtr wody Sawyer Mini | 39 |
| 30 | Kosmetyczka Deuter | 38 |
| 31 | Ręcznik FN Tramp Light M szybkoschnący | 38 |
| 32 | Bukłak Platypus Hoser 1,8 l. | 37 |
| 33 | Worek suchy Sea to Summit 8l | 35 |
| 34 | Wtyczka-ładowarka sieciowa USB 1A | 33 |
| 35 | Buff | 30 |
| 36 | Worek suchy Karrimor 2l | 30 |
| 37 | Skarpety Quechua Arpenaz 50 Mid | 29 |
| 38 | Nóż Victorinox do pomidorów 11 cm | 28 |
| 39 | Bateria AAA | 27 |
| 40 | Palnik BRS-3000T | 25 |
| 41 | Worek na aparat | 25 |
| 42 | Książeczka GOT | 25 |
| 43 | Leki - Plastry | 24 |
| 44 | Kosm. Krem rumiankowy Kamill | 22 |
| 45 | Kosm. Szczoteczka składana + Ajona | 22 |
| 46 | Leki - zestaw Stp-Asp-Nms-Ibp-Tbt (SANIT) | 21 |
| 47 | Spork LMF Titanium | 20 |
| 48 | Papier toaletowy nawilżany | 20 |
| 49 | Kosm. Balsam do stóp | 18 |
| 50 | Kosm. Mydło Campsudus w płynie | 18 |
| 51 | Leki - Diclac micro | 18 |
| 52 | Taśma naprawcza klejąca | 18 |
| 53 | Chusteczki jednorazowe - paczka | 15 |
| 54 | Woreczek na smartfona | 15 |
| 55 | Słuchawki do telefonu | 15 |
| 56 | Kosm. Deodorant micro | 14 |
| 57 | Pomadka ochronna do ust | 11 |
| 58 | Zapalniczka BIC Mini | 11 |
| 59 | Długopis żelowy | 10 |
| 60 | Przybornik krawiecki | 10 |
| 61 | Zapalniczka Cricket Mini | 10 |
| 62 | Torebka typu lyofil | 9 |
| 63 | Kabelek Xiaomi USB-MicroUSB | 8 |
| 64 | Ściereczka UL perforowana | 7 |
| 65 | Leki - Bandaż | 6 |
| 66 | Linka 5m | 6 |
| 67 | Różaniec podróżny | 5 |
| 68 | Karabinczyk Quechua | 4 |
| 69 | Leki - plaster żelowy | 3 |
| 70 | Gąbka do naczyń | 2 |
Z powyższej listy bardzo ciężki - stosunkowo - był aparat fotograficzny z trzema zapasowymi akumulatorami - mieliśmy nocować głównie pod namiotem. Ale postawiłem na jakość zdjęć i nie było totamto... :)
Namiot - na dwie osoby z słusznej i ponadsłusznej ;-) wielkości plecakami - był optymalny. Miałem nieść połowę - niosłem cały...
Zabrałem samopompę zamiast lżejszego o 145g materacyka Neoair XLite. Materacyk szeleści, co dla drugiej osoby w namiocie może być uciążliwe. Wymaga też dłuższego pompowania.
Koleżanka nie miała palnika i większego garnka - mój zestaw musiał to uwzględnić - większy garnek do gotowania i drugi do przygotowywania posiłku.
Kilka elementów przydało się tylko raz - powerbank, buff, worek na aparat.
Sporo elementów nie weszło do użycia - gaz pieprzowy, kompas, GPS Datalogger, filtr wody, elementy naprawcze i część leków oraz kilka najlżejszych drobiazgów. Zabrałem je jako zabezpieczenie.
Elementy ubrania i wyposażenia na sobie i przy sobie:
| L.p. | GSB 2017 - Na sobie | 1 880 |
1
|
Buty Quechua Arpenaz 100 Mid | 860 |
2
|
Kijki Fizan Compact | 320 |
3
|
Spodnie Columbia UltraLight long | 265 |
4
|
Koszulka Domyos termoaktywna | 140 |
5
|
Skarpety Fjord Nansen Trek Kevlar | 67 |
6
|
Czapka z daszkiem | 55 |
7
|
Bokserki | 52 |
8
|
Portfel | 40 |
9
|
Pasek TNF do spodni | 27 |
10
|
Okulary Orao Arenberg | 24 |
11
|
Chusta "czacha" | 20 |
12
|
Latarka Nitecore Tube | 10 |
Tu właściwie wszystko się przydało i udało :)
Co się sprawdziło doskonale:
Namiot Coleman Darwin 2, odchudzony do 2185g. Przetrwał dwie burze z obfitym deszczem i trochę zwykłego deszczu. Zapewnił komfort spania dla dwóch osób. Rozstawiałem go starannie i był zawsze równo naciągnięty :)
Plecak Osprey Exos 38 (S) model 2014. Mistrz lekkości i wygody, łatwy w pakowaniu z obfitością kieszeni i mocowań. Mój faworyt na dalekie wędrówki. Niestety, zbyt delikatne rozciągliwe materiały kieszeni to cena lekkości. Rozerwanie bocznej kieszeni przez nieuwagę i przetarcie kieszonki na pasie biodrowym od zawartości, doprowadzały mnie niemal do zgryzoty... ;-)
Samopompa Thermarest Prolite. Z uwagi na cienkość pianki wewnętrznej, nabieranie powietrza idzie jej bardzo długo, więc przy pośpiechu trzeba dmuchnąć kilka razy. Cienka, ale bardzo wygodna - po dodmuchaniu na twardo - jak lubię. Cięższa i większa po spakowaniu od materacyka, ale mniej kłopotliwa.
Śpiwór Małachowski UL300II. Kolejny faworyt. Właściwie, to od wiosny do jesieni zabieram tylko ten śpiwór i to załatwia sprawę. Niewiarygodnie lekki, zapewniający termikę do około 7°C - dla mnie - zadeklarowanego zmarzlucha. Podejrzewam, że to bardziej 250 niż 300 gramów puchu, ale nie wnikam. Jest trochę wąski - co mi nie przeszkadza, choć dla niektórych może być za ciasny. Ale za to jak maleńki po spakowaniu i zachwycająco lekki! :) Pozycja niemal idealna :)
Poncho Solognac 100. Kupione w Decathlonie na promocji. Może to nie jest cud lekkości, bo waży 262g., ale już tyle razy utrzymało mnie i plecak w miłej suchości, że nie mam zastrzeżeń.
Scyzoryk (scyzorynox ☺) Victorinox Outrider. Ma wszystko czego potrzebuję na długie wędrówki. Niesamowita jakość która waży 135g. Niezawodny.
Wiatrówka Quechua Helium Wind 500. Kolejna promocja za pół ceny i 114g. Tam gdzie wiało - wystarczało :)
Skarpety Fjord Nansen Hike Kevlar i Trek Kevlar. Niezniszczalne i wygodne. Schną powoli, ale gdy wyschną - polegam na nich całymi stopami :) Czasem współpracują z workami foliowymi, jak po dosuszaniu butów na następny dzień po brodzeniu w rzece... :)
Worki suche. Będzie o nich osobny wpis z testem, niemniej jednak wszystkie zdały egzamin. Organizują i zabezpieczają ładunek przy minimalnej wadze.
Bukłak Platypus. Mam ich już coraz więcej - wszystkie z różnych promocji. Hoser 1,8 l. to mój faworyt. Od kilku lat noszę w nim wodę do picia i do mycia. Właśnie zawieszony za uchwyt działa jako umywalnia.
Nóż Victorinox do pomidorów. Jedyne 28 gramów, ale tnie, kroi i smaruje prawie sam :) Wszyscy go docenili.
Palnik BRS-3000T. Najlżejszy aktualnie z palników - jedyne 25 g. Niezawodnie zabezpieczał wrzątek na ciepłą paszę i gorące piciu :)
Pasta do zębów Ajona. Malutka, leciutka, a niesamowicie wydajna. Mało znana, a kiedy już - lubiana i niezastąpiona. Niby to nie wyposażenie trwałe, ale warta polecenia.
Spork Light My Fire Titanium. Po awarii plastikowych kilka lat temu, wersja tytanowa ma być niezniszczalna. Póki co - jest!
Zapalniczka BIC Mini - lekka i mała rzecz - a cieszy. I odpala niezawodnie :)
Z rzeczy noszonych:
Buty Quechua Arpenaz 100 Mid. To już druga para, kupiona tym razem specjalnie na GSB. Koszt - 120 zł, waga - 860 g. para i niewiarygodna wodoodporność - właśnie dlatego kupione ponownie. Jedynie wkładka jest "taka se", ale przy tej cenie... Niemniej warto wymienić wkładkę na grubszą, wygodniejszą, bardziej sprężystą. Same jednak buty - rewelacja!
Koszulka Domyos termoaktywna. Kupiona jeszcze przed pierwszym przejściem GSB. Wzięła udział we wszystkich długich wędrówkach, bijąc na głowę całą konkurencję. W tej rewelacyjnej wersji już nieprodukowana. Następcy są z innego materiału i odstają od tej o lata świetlne...
Okulary Orao Arenberg. Kolejna pozycja z Deca. Poliwęglan bez żadnych innych materiałów. Tanie, lekkie (24g.) i wytrzymałe, panoramiczne. Bez wad.
Latareczka Nitecore Tube. Jedyne 10 g. Ładowana z USB, świeci jasnością od 1 do 45 lumenów. Używana głównie w namiocie i innych pomieszczeniach. Kwintesencja gabarytu do możliwości.
Porównanie gabarytów drobnego wyposażenia:
Co mnie rozczarowało:
Czołówka Petzl Actik. Niby ma 300 lumenów, ale tak pięknie i równo rozproszone, że nie widać mocy tego światła. Starsze wersje z dyfuzorem aplikowanym według potrzeby, miały lepszą dystrybucję wiązki światła. W sumie mocna, zacna, ale jakoś tak zbyt gładkie światło, spłaszczające i nie wydobywające kształtów. Określiłbym to jako "oświetlenie 2D", a chciałbym 3D. Niewątpliwie jest "D"... ;-) Może wybrzydzam, ale to moja piąta czołówka Petzla i nadal szukam ideału...
Smartfon ASUS Zenfone 2 Laser. Kilka miesięcy temu, przy którejś aktualizacji systemu, padł GPS. Włącza się, pokazuje ilość satelitów, ale ich nie "łapie". Na forach aż huczy od echa tego problemu... Przed trasą nie chciałem go wysyłać do serwisu, bo mógłby nie zdążyć wrócić. Ponadto po półtora roku używania, akumulator coś jakby szybciej się wyczerpuje.
Gdyby nie te dwie przypadłości wynikłe w trakcie eksploatacji, oceniłbym go wysoko.
Konkluzja
Sporo mojego wyposażenia sprawdziło się na wielu bliższych i dalszych wędrówkach. Niektórych elementów nie da się już odchudzić, z innymi wciąż czekam na lżejszych następców.
Dobieram sprzęt do konkretnej trasy, no bo jest już w czym poprzebierać, ale - co oczywiste - bazuję na moich faworytach, dzięki czemu wychodzę na szlak spokojny o wyposażenie.
Na trzytygodniową trasę nie da się spakować trafnie przewidując możliwe sytuacje. Zdarzają się przecież niemożliwe, nieprzewidziane - uszkodzenia, awarie, działanie siły wyższej.
Apteczka na wszelki wypadek, ale kilka razy do niej sięgałem.
Zestawy naprawcze - na szczęście wróciły nieużywane.
Powerbank - użyty jeden raz na polu namiotowym w Duszatynie. Wcześniej starałem się wykorzystywać każdą okazję doładowania smyrfona.
Kompas - zalegał nietknięty.
Nie zabrałem też map papierowych. Szlak bowiem w całości przeszedłem już raz, a kilka odcinków wielokrotnie. Ponadto w smyrfonie miałem mapy szlaku, a oznakowanie w terenie było wystarczające. Totalnego pobłądzenia się więc nie obawiałem, a komplet map to jakieś 250 g.
Opracowałem priorytety idealnego aparatu fotograficznego dla wędrowcy-ultralightera. Jednak żadna firma czegoś takiego nie produkuje, ani nawet nie zbliża się do mojego ideału... :-\ Pozostaje zatem dźwigać niemal kilogram całego kompletu. Bo bez zdjęć albo tylko ze smyrfonem... Nie - nie ja :)
No i sprawa oczywista - gdybym niósł rzeczy tylko dla siebie, to namiot i kuchnia byłyby lżejsze o jakieś 1500 gramów! Ale układ był - jaki był...
Jestem zadowolony z doboru swojego wyposażenia. Niczego nie zapomniałem ani też niczego nie zabrakło. Nie było większej awarii czy straty. Rzeczy "na wszelki wypadek" były zredukowane do absolutnego minimum. Nawet telefon i czołówka - choć ze swoimi ułomnościami - także się sprawdziły w ogólnym użytkowaniu.
W planowaniu doboru rzeczy do zabrania, istotną rolę spełnia lista sprzętowa zestawiona w oparciu o wagę poszczególnych elementów. Pozwala na zorientowanie się, czy wszystko mam, czy może trzeba coś uzupełnić. Wiem ile co będzie ważyć pojedynczo i w całości. Każda pozycja z listy wcześniej ląduje w obszernym kartonie, więc przechodzi przy okazji przez przegląd. Lista ma kategorie, więc wiem, że niczego z nich nie zapomniałem. Nie ma szukania w ostatniej chwili, czy zabierania rozładowanych akumulatorów i dziurawych skarpet.
W zasadzie zaraz po powrocie z każdej trasy, następuje przywracanie gotowości - opróżnianie kart pamięci, ładowanie akumulatorów, pranie, czyszczenie, naprawianie, uzupełnianie braków. No i oczywiście analiza przydatności - co można właśnie w tym wątku znaleźć.
Niektóre elementy mające następców lub nie do końca sprawdzające się - lądują w "graciarni". Stanowią zapas, lub idą do ludzi. Rzeczy sprawdzone trafiają na celownik - jeśli kolejny egzemplarz znajdzie się w cenie okazyjnej, promocyjnej czy na aukcji, - a ma korzystną cenę - wchodzi do puli zakupów, jeśli kasa puszcza...
To tyle w wątku sprzętowym. Teraz zabieram się za wątek logistyczny - trasa, zaopatrzenie, jedzenie i picie. A w tak zwanym "międzyczasie" - znowu w góry...!
😄

























































Ta część to skarbnica wiedzy. Świetnie, że zebrałeś to w jednym, "wyjściowym na GSB" miejscu w takiej formie, choć przecież pisałeś o poszczególnyc elementach już wcześniej. Taki przegląd "the best of YLP" bardzo pomaga i pokazuje sprawy całościowo. Przykładowo: ja nigdy nie popatrzyłbym w DECA na te buty, a trzeci raz rekalmuję wodoodpornośc modelu FORCLAZ 500.
OdpowiedzUsuńMiałem szczęście kawałki twojego wyposażenia dotknąć i zważyć w ręku - oświadczam subiektywnie: robi wrażenie. Z uwag redakcyjnych: scyzorinox już chyba wszedł do mowy potocznej, co bardzo mnie cieszy...
Pozdrawiam !
Kadzisz, kadzisz...! Aż mi się scyzorynox otwiera w kieszonce na pasie biodrowym... ;-)
OdpowiedzUsuńMimo, że na liście jest sporo rzeczy markowych, to przynajmniej połowę z nich nabyłem za pół darmo, śledząc okazję na aukcjach i wyprzedażach. A te mniej markowe mają cenę i tak przystępną, jak właśnie rzeczone buty z Deca.
Pozycje "Tbe Best of YLP" może będą wskazówką dla innych. Te moje dobierania i kompletowania trochę czasu mi zajęły, więc może dla kogoś będzie to ułatwienie.
Mam świadomość, że nie każdy podzieli moje zestawienie, ale każdy jest inny i ma swoje priorytety.
A ja właśnie wróciłem z Gorców i z Pilska, a że był to zaledwie kilkudniowy wypad, to zabrałem cięższe wyposażenie, które aktualnie testuję. Zatem w dającej się określić przyszłości, będzie też kilka słów o sprzęcie nie do końca ultralekkim. Ale równie polecanym :)
Pozdrawiam!
Jacku, serdecznie dziękuję (zapewne nie tylko w swoim imieniu) za ten wpis. Chciałoby się czytać tego typu przemyśleń sprzętowych jako co najmniej 25-procentowej cząstki relacji z każdego dnia wędrówki. Widzę, że na garnku nie oszczędzałeś ;-P Ja również tenże zakupiłem zaczerpnąwszy języka u użytkowników tytanowych wytworów rodem z chińskich e-alleniedrogo (mało kto wspomina, że te orientalne blaszaki są po prostu znacznie cieńsze od MSR-owych, a przez to mniej odporne mechanicznie i łatwiej im zrobić niechcący "kuku"). Dla odmiany ja przypalałem ten garniec palnikiem MSR PocketRocket 2 który w stosunku do swojego starszego "brata" został znacząco odchudzony
OdpowiedzUsuńDzięki Michale :)
UsuńWpis powstawał raczej "na szybko" po incydencie ze zniknięciem wersji roboczej głównej relacji ze szlaku. Jak już powtórnie zredagowałem relację, tak zabrałem się właśnie za wątek sprzętowy który też musiał dość sprawnie się ukazać. Dlatego nie ma porównania do pierwszego przejścia GSB, czy bardziej szczegółowych analiz.
Garnek był na dwie osoby optymalny. Większy pozwoliłby zagotować wodę od razu na dwie osoby do jedzenia i do picia, ale kto by nosił większy. A zawsze można zagotować dwa razy w mniejszym... :) Ten plastikowy "owsianka" był akurat pod ręką, więc został wciągnięty na listę. Z trzech palników wybrałem najlżejszy, choć tych cięższych zapewne bym nie poczuł, ale BRS jest dobry, więc poszedł na szlak :) Zaś MSR PR2 jakoś mnie nie przekonuje, choć faktycznie za wielki już nie jest.
Ostatnio sporo wędrowałem, więc kolejne wpisy redaguję z większymi odstępami, ale pogoda się psuje, to będzie więcej czasu na klepanie w klawiaturę :)
Pozdrawiam!
Jacku, mógłbyś coś więcej napisać w jaki sposób odchudziłeś namiot Darwin 2?
OdpowiedzUsuńZe zdjęcia wnioskuje, że zmieniłeś stelaż na alu chyba fjorda - ale nie wiem czy go przycinałeś czy pasował od konkretnego modelu. Jeszcze jakieś inne modyfikacje zastosowałeś? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Darwin miał stelaż z włókna szklanego i stalowe szpilki. Stelaż wymieniłem na aluminiowy z Ali Expressu, gniazda stelaża na lekkie druciane własnej konstrukcji, szpilki na tytanowe - 10 sztuk i pozbyłem się pokrowców. Niewiele pracy, a zysk wagowy znaczący. Jestem z niego bardzo zadowolony, choć to dość ciasna konstrukcja, to nie będąc dryblasem, akceptuję to.
UsuńPozdrawiam.
Dziękuję za szybką odpowiedź. Myślałem że będę trochę czekał na odpowiedź bo może jesteś w Izraelu na szlaku. Właśnie udało mi się zakupić ten namiot po bardzo atrakcyjnej cenie (nówkę), i chcę go oczywiście odchudzić. Dziś go rozłożyłem i mam pytanie. Długość stelaża z włókna to 3.78cm a w Aliexpresie widzę gotowe stelaże o długościach 360, 405 i 422cm. Jaką długość wybrałeś? Chyba najbliżej 360cm (choć krótki). Czy zamawiałeś dokładnie o takiej samej długości jak oryginał. Jakie końcówki masz w tym stelażu - srebne w kształcie jakie stosuje fjord nansen wkładane w oczka, czy takie jak są w oryginalnym stelażu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wszystko mam w domu, a wracam dopiero za 11 dni. Wtedy mogę wszystko opisać szczegółowo.
UsuńPamiętam, że zamówiony stelaż był 2-3 cm dłuższy i miał końcówki z bolcem. Nic nie ciąłem, bo zrobiłem nowe oczka druciane, lekko przedłużone, a przy okazji lżejsze.
Szczegóły i zdjęcia dopiero gdy wrócę do domu.
Pozdrawiam
Pakuję plecak (jeszcze wirtualnie ale za 3tygodnie wystartuję przy kropce w Ustroniu), czerpiąc pełnymi garściami z Jackowej skarbnicy wiedzy i doszedłem do punktu "kuchnia polowa". Na liście widzę jeden kartusz 230. Wydaje się to bardzo mało na 3tyg wędrówki, nawet przy oszczędnym gospodarowaniu (woda na herbatę i np zalanie owsianki). Jakie masz średnie "spalanie" na trasie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki za sporo cennych wiadomości wybieram sie na za dwa miesiące na trase ok 1000 km pieszo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Wojtek