Nie rozpocząłem jeszcze sezonu długodystansowego, ale regularnie zaliczam jednodniówki, które są zbyt monotonne by je opisywać.
Jednak tym razem postanowiłem opisać moją pętlę którą zrobiłem spontanicznie, bez wcześniejszego planu. Ot po prostu prowadziła mnie piękna wiosenna pogoda i niosły mnie nogi, potrzeba odwiedzenia znanych miejsc i poznania choćby jednej nieznanej ścieżki. Plan się powiódł znakomicie, a że zabrałem aparat i plonem stało się kilkadziesiąt zdjęć, to się dzielę z czytelnikami mojego bloga.
Jeden z moich obiektywów - "spacer-zoom" Nikkor 18-200VR nieszczęśliwie odmówił wcześniej współpracy. Po pobycie w warszawskim serwisie Nikona przed wielu laty, niedawno wypięła się taśma od stabilizacji obrazu i jej wolna krawędź odskoczyła prosto w oś obiektywu... Zabrałem zatem obiektyw szerokokątny N12-24 i tele N70-300VR, toteż i plany będą trochę nieskładne.
Wyruszyłem z Lipnicy Murowanej przez Porzecze w stronę Rajbrotu, dochodząc do drogi którą niegdyś prowadził szlak w stronę Paprotnej Góry i Kamieni Brodzińskiego. Minąwszy wspomniane kamienie, przeciąłem drogę Muchówka - Rajbrot i postanowiłem poszukać skrótu do dalszej grupy kamieni. Gdy doszedłem do zakładowej drogi leśnej, przyjąłem kierunek ku Cmentarzowi Wojennemu nr 303 na Rakowcu. Zza murów spojrzałem ku południowi. Pasmo Kobyły i Łopuszy podpowiedziało mi dalszy bieg marszruty.
 |
W stronę Kamieni Brodzińskiego i Paprotnej Góry
|
 |
Pasmo Kobyły i Łopuszy
|
Mijane pola żółciły się kwiatami Mniszka Lekarskiego. W tym roku każdy kto chciał przyrządzić z nich wyborny syrop, miał dostatek surowca. Ja zaś nad zbieractwo przekładam wędrówkę, toteż nie bez żalu minąłem tę żółtą obfitość.
Jeszcze zanim droga asfaltowa zaczyna schodzić w dolinę Rajbrotu, w prawo odchodzi malownicza droga polna, prowadząca ku zagajnikowi na wzniesieniu. Rozciągają się stamtąd wspaniałe widoki na zachód i ku północy. Mijając zaś zagajnik, otwiera się południowa panorama flankowana widokami na wschód i w kierunku zachodnim. A przede mną droga polna schodząca do asfaltu łączącego Rajbrot z Bytomskiem i dalej z Żegociną. Za tą drogą spotykam sąsiadów na sielskiej pieszej wycieczce. Gdy mijam ostatnie zabudowania pod lasem, spoglądam wstecz (co czynię niezwykle rzadko) i podziwiam dopiero co przebyty odcinek krętą drożyną. Nieznaną mi drogą leśną podchodzę pod Łopusze Wschodnie, zastanawiając się w które znane miejsce doprowadzi mnie nieznana dróżka. Po chwili okazało się, że doszedłem do niebieskiego szlaku który oczywiście doskonale znam i z miejsca w którym od Orlika szlak przechodząc przez zagajniki wchodzi w las i skręca w lewo, stanąłem na niewidocznych swoich śladach. Jeszcze kilka - kilkanaście minut i dochodzę do podwójnego kasztanowca na grzbiecie pasma, Tam przy skrzyżowaniu szlaków pod kapliczką chwilę odpoczywam, fotografuję stronę północną z Pasmem Szpilówki i dalej z Okocimiem Górnym i zmieniam obiektywy, bo z góry będą dalekie widoki, więc chcę je wyłowić w szczegółowych ujęciach.



 |
Kobyła po lewej, Łopusze Wschodnie po prawej
|
 |
Podwójny kasztanowiec z ławeczką, kapliczką i szlakowskazami
|
 |
Dominiczna, Piekarska i Szpilówka
|
 |
Okocim Górny
|
Łopusze Wschodnie serwuje ze swojego szczytu piękną panoramę Tatr i bliższych pasm, więc wyławiam je z widnokręgu. Widoczność jest zadowalająca, a ośnieżone szczyty prezentują się dumnie i okazale. Wyławiam jeszcze pobliską Przełęcz Widomą, spoglądam ku wschodowi na odległy Beskid Niski, po czym maszerując łagodnym grzbietem ku wschodowi, mijam kolejne osady i dochodzę do Polany Mulowiec pod Kobyłą.
 |
Przełęcz Widoma
|
 |
Beskid Niski i Beskid Sądecki
|
 |
Za drzewami Polana Mulowiec
|
 |
Kapliczkowa kumulacja na skraju Mulowca
|
Od Mulowca idę jeszcze w stronę Kopca, po czym lekko zarośniętą drogą schodzę na skraj Rajbrotu. Przez Kucek mógłbym zejść jak czynię to często, ale właśnie stwierdzam, że chyba za często. A przed oczami wije mi się piękna polna droga wśród pustych pól, którą od czasu do czasu wchodzę na świetny punkt widokowy, więc na dzisiaj przyjmuję ten właśnie kierunek. Spoglądam jeszcze na wchód w stronę Wojakowej, po czym przez pola dochodzę do polnej wstęgi z dwiema płytkimi koleinami. Z wzniesienia spoglądam tym razem ku zachodowi, skracając w perspektywie długi Rajbrot rozłożony po obydwu stronach drogi.
Schodzę ku drodze Rajbrot - Wojakowa mijając rozpostarte ramiona strachów na wróble, pojedyncze ukwiecone drzewa owocowe i strzelające ku niebu drzewa liściaste. Wchodzę w ocieniony zagajnik po lewej stronie paryji i dochodzę do dna doliny, przez którą wśród kęp kaczeńców, ze zbocza spływa leniwy strumyk.
 |
Dolina Wojakowej
|
 |
Rajbrot, a za mim Rakowiec
|
Przecinam gorący asfalt i szukam możliwości podejścia przez pola na pobliską Rogozową. Trochę miedzami, trochę ścieżkami, trochę drogami dochodzę do czarnego szlaku, przedeptanego już wielokrotnie. Czujnie wypatruję wygrzewających się na południowym stoku żmij, ale napotykam jedynie na bezgłowego węża przemysłowego z jakiejś pojazdowej instalacji elektrycznej. Rogozową mijam z marszu szlakowym trawersem, po czym schodzę w kierunku Bacówki "Biały Jeleń". Mijam ją, jako że jeszcze sporo kilometrów przede mną, a chcę zdążyć na ogłaszaną majówkę przy nowej kapliczce, więc czasu na zatrzymanie się w mijanych miejscach będzie bardzo niewiele. Podchodzę pod pasmo Piekarskiej - Szpilówki, mijam brzezinkę i spoglądając przez drzewa na Lipnicę, dochodzę do Krzyża Powstańców Styczniowych. A stąd już tylko kwadrans żwawym krokiem do Szpilówki.
 |
Bezgłowy Wąż Przegubowy ;-)
|
 |
Bacówka pośród lasu
|
 |
Moja ulubiona brzezinka
|
 |
Lipnica Murowana z Piekarskiej Góry
|
 |
Krzyż Powstańców Styczniowych
|
Szpilówkę nawiedzam po raz dziewiętnasty w tym roku. Stojąca na jej szczycie wieża widokowa jest dobrym pomysłem na krótszą lub dłuższą wędrówkę po okolicy. Tym razem na górnej kondygnacji spędzam kilka pojedynczych minut na zrobienie serii zdjęć. Lipnica w kotlinie, wychylająca się zza Kostrzy Babia Góra, czy rozłożona w dolinie Iwkowa - dzisiaj prezentują się okazale. Ale że czas zaczyna gonić, to i ja podążam za jego wskazaniami, by po kilku chwilach sobie tylko znanym leśnym skrótem, zameldować się przy kultowej kaplicy św. Urbana, czyli u Urbanka. Po chwili w starych murach. przy studni napełniam bukłaki doskonałą wodą i już z mozołem bardzo stromym zboczem wdrapuję się na grzbiet Bukowca. Tu kolejnymi skrótami i leśnymi drogami przez stare wyręby mijam gajówkę i zapomniany sad jabłoniowy w pełnym rozkwicie, po czym schodzę do strumyka i wychodzę na pola Lipnicy Dolnej.
 |
Wieża widokowa na Szpilówce
|
 |
W dolinie Lipnica Murowana
|
 |
Babia Góra na południowym zboczu Kostrzy
|
 |
| Iwkowa |
 |
| Urbanek |
 |
Opuszczony sad
|
Słońce już nisko, za chwilę rozpocznie się majówka, a ja potrzebuję jeszcze dziesięciu minut na dotarcie do nowej kapliczki. Nie mogę się oprzeć przepięknym wieczornym widokom, które w pośpiechu wpadają przez obiektyw do mojego aparatu. Po to głównie chodzę i podziwiam nasze piękne okolice...
Wreszcie schodząc z Herodów spostrzegam sporą grupkę okolicznych mieszkańców i słyszę maryjne pieśni. Dołączam do grupy i uwieczniam to miejsce, czas i wydarzenie. Już mogę złapać oddech, bo jedynie dziesięć minut spóźnienia i tak sprawia, że dzisiejszy plan dłuższej wędrówki uznaję za udany, a czas wykorzystany optymalnie.
Po nabożeństwie już spokojnym krokiem pokonuję ostatnie kilometry, by do Murowanej dojść przy ostatnich promieniach dnia... Pogoda była wyborna, widoki przepiękne, a nogi wytrzymały, co ostatnio wcale nie jest takie oczywiste.
 |
Potok Tymówka
|
 |
Majówka przy nowej kapliczce na Herodach
|
Wielka Pętla nie jest jeszcze niczym okrzepłym. Może obok Korony Lipnickiej zaadoptuję ją na kolejny szlak widokowy, bo skoro mi się ta trasa spodobała...
Dobrze, że wreszcie przyszła wiosna. Może po deszczach przyjdzie czas na pogodę, a z nią na dłuższy szlak... Bo wędrowanie necesse est...! :-)
Piękne tereny masz w swojej okolicy. Aż chciałoby się zarzucić plecak i ruszyć. U mnie niestety szykuje się kolejny martwy rok, więc z tym większą chęcią wyczekuję kolejnych relacji z dłuższych szlaków. Pozdrowienia. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię swoją okolicę. Nawet chodząc w ulubione miejsca po pięćdziesiąt razy w roku, nie mam przesytu (do dzisiaj na wieży widokowej na Szpilówce byłem 23 razy). Zresztą nieco dalsze rejony też mam dokładnie rozpoznane, a polne i leśne nie znakowane dróżki to bogactwo nowych urokliwych zakamarków do odkrycia i widoków z nieco innej perspektywy.
UsuńTen sezon chyba nie będzie nad wyraz udany, ale po zamieszaniu covidowym mam zamiar więcej i dalej wędrować, czego też i Tobie życzę :-)
Pozdrawiam!