Wędrując ostatnio przez pustynię Negev, zastanawiałem się jak wyglądałaby ta wyprawa, gdybym zamiast ultralekkiego wyposażenia zabrał przeciętnie standardowe elementy wyposażenia. Niektóre z nich mam do dzisiaj i nawet czasem ich używam, ale tam gdzie sprzęt musi być możliwie najlżejszy, zabieram jedynie rzeczy niezbędne i - w miarę możliwości - najlżejsze.
Ultralekki zestaw na kilkudniową wędrówkę w Gorcach. Waga - 2.984g.
Postanowiłem zrobić analizę i zestawić lekko zapakowany plecak z plecakiem do którego zabrałbym rzeczy wcale nie najcięższe w swojej klasie - ot, standardowe, budżetowe wyposażenie plus kilka drobiazgów. Ale i tak znalazło się tam kilka lekkich pozycji, by zanadto nie popadać w skrajności. Mam jednak niezachwiane przekonanie, że na szlaku można spotkać obficiej w kwestii wagi wyposażonych piechurów.
Przyznaję się, że na takie wyjścia zabieram też lustrzankę, ale dla kontrastu przyjąłem wielce powszechne zjawisko - fotografowanie smartfonem.
Nikon D40 + 18-55 + 2x akumulator
Zobaczmy zatem na zestawienie.
| Różnica | 7 215 | |||
| L.p. | Lekkie | 5 200 | 12 415 | Standardowe |
| 1 | Kurtka Quechua Helium Wind | 96 | 320 | Kurtka Haglofs windstopper |
| 2 | Spodnie krótkie Columbia nylon packable | 105 | 282 | Spodnie Columbia short convertible |
| 3 | Getry Thermasilk | 80 | 160 | Getry Wedze Simple Warm |
| 4 | Koszulka longsleeve Thermowave | 170 | 210 | Koszulka longsleeve Quechua therm |
| 5 | 260 | Sweter puchowy H&M | ||
| 6 | Slipki | 50 | 60 | Slipki |
| 7 | Koszulka Quechua ultralekka blue | 95 | 140 | Koszulka Domyos termoaktywna |
| 8 | Koszulka EDZ merino | 138 | 138 | Koszulka EDZ merino |
| 9 | 120 | Klapki | ||
| 10 | Skarpety Quechua Arpenaz 50 Mid | 29 | 29 | Skarpety Quechua Arpenaz 50 Mid |
| 11 | Skarpety Smartwool PhD Outdoor ULCMC | 40 | 65 | Skarpety Columbia Trekker |
| 12 | Chusta "czacha" | 20 | 35 | Chusta bawełniana |
| 13 | Poncho folia jednorazowa | 35 | 420 | Poncho Quechua Forclaz 100 |
| 14 | Plecak Quechua Ultracompact 10 | 48 | 48 | Plecak Quechua Ultracompact 10 |
| 15 | Plecak Osprey Exos 38 (S) 2014 | 980 | 1 570 | Plecak Osprey Kestrel 38 (S/M) 2010 |
| 16 | Namiot Bear Sign Arizona | 1 200 | 2 850 | Namiot Coleman Darwin 2 |
| 17 | Materac Thermarest Neoair XLite "R" | 325 | 630 | Samopompa Karrimor square |
| 18 | Śpiwór Małachowski UL300II (M) | 415 | 1 275 | Śpiwór Mammut Ajungilak Kontiki (S) |
| 19 | Ściereczka UL perforowana | 7 | 3 | Gąbka do naczyń |
| 20 | Serweta medyczna | 8 | 8 | Serweta medyczna |
| 21 | Spork LMF Regular | 9 | 9 | Spork LMF Regular |
| 22 | 25 | Ściereczka bawełniana | ||
| 23 | Miska 750ml z przykrywką - BranQ | 27 | 136 | Garnek Sistema zamykany "Owsianka" |
| 24 | Bukłak Platypus Hoser 1,8 l. #1 | 37 | 37 | Bukłak Platypus Hoser 1,8 l. #1 |
| 25 | Bukłak Platypus Hoser 1,8 l. #2 | 37 | 37 | Bukłak Platypus Hoser 1,8 l. #2 |
| 26 | Palnik BRS-3000T | 25 | 85 | Palnik Providus+ FM300G |
| 27 | Garnek MSR Titanium Kettle | 118 | 285 | Garnek alu 1l. |
| 28 | Bukłak Source Widepac 3.0 l. | 180 | 180 | Bukłak Source Widepac 3.0 l. |
| 29 | 119 | Butelka Nalgene On The Go 0,7 l. | ||
| 30 | Nóż do warzyw Solingen 6cm | 15 | 105 | Nóż Frosts 860 |
| 31 | 135 | Scyzoryk Victorinox Outrider | ||
| 32 | Kabelek Xiaomi USB-MicroUSB | 8 | 18 | Kabelek MicroUSB |
| 33 | Bateria AAA | 27 | 27 | Bateria AAA |
| 34 | Wtyczka-ładowarka sieciowa USB 1A | 33 | 33 | Wtyczka-ładowarka sieciowa USB 1A |
| 35 | 102 | Akumulator EN-EL 9 (2 szt.) | ||
| 36 | PowerBank Xiaomi 10.000 mAh | 204 | 204 | PowerBank Xiaomi 10.000 mAh |
| 37 | 296 | Ładowarka słoneczna Nomad 7 | ||
| 38 | 460 | Obiektyw Nikkor 18-105 | ||
| 39 | 560 | Aparat fotograficzny Nikon D3000 body | ||
| 40 | Czołówka Petzl Actik 2017 (300 lm) | 85 | 85 | Czołówka Petzl Actik 2017 (300 lm) |
| 41 | Leki - Bandaż | 6 | 20 | Leki - Bandaż |
| 42 | Kosm. Shower Gel | 8 | 30 | Kosm. Shower Gel |
| 43 | Pomadka ochronna do ust | 11 | 11 | Pomadka ochronna do ust |
| 44 | Kosm. Deodorant micro | 14 | 33 | Kosm. Deodorant |
| 45 | Chusteczki jednorazowe - paczka | 15 | 15 | Chusteczki jednorazowe - paczka |
| 46 | Kosm. Balsam do stóp | 18 | 18 | Kosm. Balsam do stóp |
| 47 | Kosm. Mydło Campsudus w płynie | 18 | 23 | Kosm. Mydło |
| 48 | Leki - Diclac micro | 18 | 18 | Leki - Diclac micro |
| 49 | Papier toaletowy nawilżany | 20 | 20 | Papier toaletowy nawilżany |
| 50 | Leki - zestaw Stp-Asp-Nms-Ibp-Tbt (SANIT) | 21 | 35 | Leki - zestaw |
| 51 | Kosm. Krem rumiankowy Kamill | 22 | 22 | Kosm. Krem rumiankowy Kamill |
| 52 | Kosm. Szczoteczka składana + Ajona | 22 | 22 | Kosm. Szczoteczka składana + Pasta |
| 53 | Leki - Plastry | 24 | 54 | Leki - Plastry |
| 54 | Kosmetyczka Deuter | 38 | 50 | Kosmetyczka |
| 55 | Ręcznik FN Tramp Light M szybkoschnący | 38 | 79 | Ręcznik FN Tramp M szybkoschnący |
| 56 | Żel dezynfekujący do rąk | 39 | 95 | Żel dezynfekujący do rąk |
| 57 | Worek suchy Meteor orange 6l | 28 | 40 | Worek suchy Meteor green 6l |
| 58 | Worek suchy Karrimor 2l | 30 | 45 | Worek suchy Karrimor 2l |
| 59 | Worek suchy chiński 8l | 32 | 35 | Worek suchy chiński 8l |
| 60 | Worek suchy Sea to Summit 8l | 35 | 32 | Worek suchy Sea to Summit 8l |
| 61 | Worek suchy Karrimor 5l | 45 | 45 | Worek suchy Karrimor 5l |
| 62 | Linka 5m | 6 | 6 | Linka 5m |
| 63 | Lusterko małe | 7 | 7 | Lusterko małe |
| 64 | 10 | Długopis żelowy | ||
| 65 | Przybornik krawiecki | 10 | 10 | Przybornik krawiecki |
| 66 | Zapalniczka BIC Mini | 11 | 11 | Zapalniczka BIC Mini |
| 67 | Taśma naprawcza klejąca | 18 | 18 | Taśma naprawcza klejąca |
| 68 | 50 | Mapa papierowa |
W tabelach nie uwzględniłem paliwa - kartusza z gazem, oraz jedzenia i picia. Nie figurują tam też rzeczy noszone na sobie. To trend ogólnie przyjęty przy obliczaniu wagi wyposażenia noszonego w plecaku.
Jak widać, niektóre pozycje mogą być dwukrotnie, a nierzadko i trzykrotnie cięższe od ultralekkich.
Hitem lekkości okazało się poncho - 12 razy lżejsze. Zamiast 420g ciężkiego produktu z Decathlonu, zaledwie 35g cienkiego foliowego.
Nóż - cięższy siedmiokrotnie, miska - pięciokrotnie. Jednak największą różnicę wagi - 1650g widać pomiędzy namiotami, przy czym na pustynię wcale nie zabieram najlżejszego...
Namiot jednopowłokowy Arizona - 1.200g.
Namiot dwupowłokowy Coleman Darwin 2 - 2.850g.
Także śpiwór, to 860g różnicy, samopompa nieco ponad 300g, plecak - 590g, garnek do gotowania - 167g.
Aparat z dłuższym obiektywem i dwoma akumulatorami, to całe 1122g!
Te i inne różnice zamykają się w przyroście, bądź - jeśli popatrzymy z drugiej strony - oszczędności wagi o 7.215g. To ponad siedem kilo! Plecak który waży nieco ponad pięć kilo a pakunek z górą dwunastokilowy to przepaść! I jeśli do tego dołożyć tygodniowy zapas żywności i dwudniowy wody, to widać komu lekko a komu ciężko... A to tylko porównanie bez ekstremów.
W mojej sytuacji odchudzanie noszonego sprzętu poszło dwoma torami:
- poszukiwanie lżejszego równoważnego elementu od już posiadanego,
- ograniczanie ilości zabieranych rzeczy.
Podstawa to mały plecak. A dokładniej - mały i lekki. Przy dużej pojemności i spakowaniu niezbędnych rzeczy do połowy jego objętości, puste miejsce aż kusi aby zabrać coś jeszcze. A potem trzeba to nosić, aż po powrocie okazuje się, że wielu pozycji nigdy nawet nie wyjęto...
I właśnie taka analiza daje dużo do myślenia - co się sprawdziło, co trzeba wymienić na lepsze czy lżejsze, a co spokojnie może zostać w domu.
Przy pakowaniu pozycji dotyczących higieny i zdrowia, wystarczy zabierać część opakowania dużego, dostosowaną do czasu trwania wędrówki. Mydło w płynie z moich zasobów nadaje się do mycia naczyń i do przepierki. Pasta do zębów to koncentrat Ajona w malutkiej tubce, chusteczki higieniczne z powodzeniem zastąpią papier toaletowy, deodorant przelany do malej buteleczki po kroplach do oczu, mała tubka kremu. Apteczka zminimalizowana do granic rozsądku, minimalistyczny zestaw naprawczy.
W dobie zaawansowanej elektroniki można nie nosić mapy papierowej, zwłaszcza na dobrze oznakowanym bądź znanym szlaku.
Ultralekka kuchnia oczywiście także zajmuje należne jej miejsce w plecaku. I tego miejsca wcale za wiele nie zajmuje, bowiem w lekkim kubalu mieszczą się pospołu kartusz, palnik, zapalniczka, serweta i nieco herbaty, cukru, składana łyżka. W zależności od czasu trwania wędrówki te elementy są większe lub mniejsze, wynika to również z potrzeb dyktowanych potrzebami w zakresie diety piechura.
Szybko się okaże, że nawet na długim szlaku można się obejść bez poduszki, mając worek wodoszczelny z ubraniem. Chusta bawełniana osłoni kark, szyję przed słońcem lub piachem, zastępując też ręcznik i ściereczkę. A żel dezynfekujący na chusteczce higienicznej niezawodnie rozpali ognisko. Poncho można podłożyć pod materac pod wiatą, a przy deszczu ochroni człowieka z plecakiem, bukłak stanie się prysznicem bądź umywalnią, a smartfon to istny kombajn, bo obok zapewnienia łączności, z mapami offline zastąpi mapę wspomagając nawigacją, zrobi nienajgorsze zdjęcia i nakręci filmy, sprawdzi pogodę, poświeci awaryjnie latarką, a przy dostatku zasilania obdarzy rozrywką w wielu postaciach. A co kto z niego wyciśnie, to już zależy od inwencji i potrzeb, byleby pamiętać o doładowaniu na sytuacje awaryjne.
A dla oszczędzających baterię - tryb samolotowy za dnia, co nie przeszkadza korzystać z WiFi i GPS.
No i ciekawostka - prezerwatywa :) Najlepiej bezsmakowa, talkowana. Oczywiście poza dedykowanym przeznaczeniem, doskonale się nada do przenoszenia całkiem sporej ilości wody - zwłaszcza umieszczona w długiej skarpecie lub pończosze czy reklamówce - uprzednio przepłukana. Można w niej zabezpieczyć telefon na wypadek przeprawy przez rzekę czy na konkretną zlewę. Ilość zastosowań zależy od potrzeb i inwencji, a YouTube podpowie.
Do idei Ultralight jak ulał pasuje też lekkie jedzenie. Lekkie i długoterminowe. Jestem zwolennikiem zalewajek, czyli takiego gorącego dania, którego nie trzeba smażyć czy gotować, a jedynie zalać wrzątkiem bądź nawet w miarę ciepłą wodą i po kilku minutach gotowe. Poza liofilizatami, do takich posiłków zaliczam owsiankę (wzbogaconą przeze mnie o kilka elementów składowych), puree ziemniaczane, kuskus, kasze instant, czy makaron bądź inne wstępnie przygotowane potrawy.
Takie samodzielnie zestawione dania uwzględniają osobiste preferencje, a niewykorzystane na jednej wyprawie, spokojnie poczekają nawet rok czy dłużej na następną okazję. No i są przy tym oczywiście lekkie.
Jedynie woda wymyka się z postępu technologicznego, bo jak na razie nadal waży i zajmuje miejsca tyle co zawsze. Ale przynajmniej można opanować oszczędne gospodarowanie tym życiodajnym płynem i nie nosić go ponad miarę, oczywiście z zachowaniem niezbędnej rezerwy w okolicach bezwodnych. Jej pozyskiwanie w terenie to odrębny temat, ale wspomnę, że osobiste filtry wody także wkroczyły w erę lekkości.
Lekkość to także rezygnacja z opakowań, woreczków i wszelkiego nadmiaru elementów towarzyszących.
Z szortów wyciągnąłem sznurek, pozostawiając gumkę w pasie. Materacyk noszę bez woreczka. Wiatrówka pakuje się w swojej własnej kieszeni (wyżej wymienione szorty też). Namiot też nie potrzebuje wszystkich woreczków, a cięższe szpilki wymieniam na ultralekkie tytanowe.
Wiatrówka Quechua Helium Wind 100
Szorty Columbia packable
Jednak organizacja ładunku tym razem dodaje coś do wagi całości. Są to worki wodoszczelne, które jednocześnie porządkują, zabezpieczają i kompresują zabierane wyposażenie. Dzięki temu w plecaku panuje ład i porządek, rzeczy są zabezpieczone przed wilgocią, a żywność i ubranie da się dodatkowo skompresować, podobnie jak śpiwór, który ma swój awaryjny worek wodoszczelny na wypadek zlewy. Bo normalnie mieszka w znacznie przewiewniejszym worku. Oczywiście elementy te dobieram także pod kątem niskiej wagi...
Na koniec o samym Ultralighterze.
Nauczyłem się odżywiać oszczędnie i pić niewiele płynów w trakcie wędrówek. Zachowuję dobrą kondycję i wagę raczej niską - cokolwiek to miałoby znaczyć. Tym samym w trakcie swych wypraw przełączam się niejako w tryb marszowy i jem tak niewiele, że często odczuwam lekki głód, któremu nie poddaję się jak "małemu głodowi" w reklamach TV.
Nie wnikając w szczegóły które nie są głównym nurtem tematu, noszę niewiele jedzenia i równie niewiele napojów. A to szczęśliwie się łączy z moim przekonaniem do idei Ultralight :) Oczywiście w cywilizacji uzupełniam zapasy i na bieżąco braki w diecie, jednak znowu - bez objadania się. Lekki żołądek jest dobrym kompanem przygody!
przy tym wszystkim, choć ludzie uważają mnie za lekkoducha, staram się nie bywać lekkomyślny :)
.

























Fajny wpis. Też kilka fajnych pomysłów na to jak zmniejszyć wagę własnego sprzętu.
OdpowiedzUsuńMój osobisty patent na zabieranie małych ilości kosmetyków to pudełka po soczewkach kontaktowych. Dobre na krem i pastę do zębów. Mnie ajona się nie sprawdziła i wolę taką zwykłą. Na płynne rzeczy doskonale nadają się opakowania po wodzie utlenionej.
Pozdrawiam
Hej, dzięki!
UsuńNie napisałem jednej refleksji która mi przyszła na myśl po Twoim komentarzu.
Otóż najistotniejsze jest przekonanie o potrzebie dążenia do lekkości, a wtedy patenty zaraz same naiwną się przed oczy.
Potrzeba jest matką wynalazków, a możliwości jest naprawdę sporo.
Pozdrawiam!
Leciutki ten Exos - a dopiero co zakupiłem Kestrela ;)
OdpowiedzUsuńLekkość Exosa pociąga i mnie, a także i jego wygoda. Zresztą opis jest na blogu.
UsuńMyślę, że nie odbierzesz tego jako ironię, ale można mieć więcej plecaków niż się aktualnie posiada... :)
Lekkiego wędrowania,
pozdrawiam!
To i tak dla mnie skok jakościowy po wielkim, wspomaganym stelażem Alpinusie ;)
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńFotografią zajmuję się od bardzo dawna, jeszcze od ery analogów i czarno-białych zdjęć. Gdy jeszcze pracowałem, kupiłem jedną, później drugą, następnie trzecią lustrzankę. Do tego mam kilka obiektywów, lampy, akcesoria. No i przez to amatorski korpus pełni rolę mojego aparatu terenowego i te obiektywy czasem ze mną wędrują.
Od pewnego czasu nie pracuję, a skromne zlecenia nie pozwalają mi popatrzyć poza minimalistyczny przedział cenowy. Ponadto lustrzanka daje mi niemal tysiąc klatek na jednym akumulatorze, a czas reakcji i zrobienie zdjęcia - niekiedy niezbyt poprawnie skadrowanego - to czas poniżej sekundy -vide: https://www.youtube.com/watch?v=tqe9wRGTHCE
Teraz aparat noszę zahaczony na pasie piersiowym.
Niestety, jak na razie ŻADEN aparat nie spełnia moich wymogów:
- cały czas włączony - włączam rano, wyłączam wieczorem,
- niemal natychmiastowa reakcja na wciśnięcie spustu,
- długi czas pracy na akumulatorze,
- odporność mechaniczna (D40 i D3000 upadał wielokrotnie),
- celownik nie pobierający energii (choć są lunetkowe),
- cena...
Na Sony RX100 patrzyłem pożądliwie na przestrzeni ukazywania się coraz nowszych wariantów, ale włączanie i wyłączanie które generuje opóźnienia przy wykonaniu zdjęcia, są dla mnie nieakceptowalne. No a cena i tak stawia go poza moim zasięgiem. Może gdybym miał stały i choć minimalny dochód, znalazłbym jakąś używkę, ale szybkostrzelność lustrzanki i pozostałe cechy jeszcze mnie przekonują. Nie jest to mój upór, a jedynie zderzenie zapatrywań z realiami.
Mam już projekt aparatu idealnego, ale to nie śpiwór, żeby mi go ktoś zrobił na zamówienie... ;-)
No i mam zamiar kiedyś wybrać się ponownie na pustynię Negev (kaniony) tylko po zdjęcia, a wtedy zabiorę ogniskową od 12 do 300 - kilka szkieł Nikon DX.
Dzięki za komentarz,
pozdrawiam,
do zobaczenia na szlaku :)
W latach 70-tych ubiegłego wieku, gdy byłam w trzeciej licealnej pojechaliśmy za zorganizowany przez nasze liceum obóz wędrowny. Gorce, Pieniny i Tatry. Trzy tygodnie, sami robiliśmy śniadania i kolacje, tak więc nosiliśmy jedzenie dla 20 osób, talerze, kubki, sztućce itp. Spaliśmy różnie, w szkołach, gdzie w klasach były rozkładane materace, u prywatnych gospodarzy na sianie, raz w schronisku na Turbaczu. A jaki mieliśmy sprzęt, ubranie? Powiem tylko tyle, że pod szelki plecaka wkładaliśmy grube frotowe ręczniki, żeby chronić ramiona. A i tak większość miała otarcia, pęcherze. A buty? pamiętam, że ja szłam w butach do górskich wędrówek, ale to dlatego, że mój ojciec był miłośnikiem gór i zawsze ja z nim wędrowałam. Ale większość szła w trampkach. To były czasy, nie mieliśmy żadnych wymagań, cieszyło to, że mogliśmy być uczestnikami obozu. A jak któregoś dnia chłopcy zapomnieli plecaków z jedzeniem, to na kolację jedliśmy ziemniaki z masłem, od gospodyni u której nocowaliśmy. A był to dom położony wysoko w górach, na przełęczy stały 3 domy i dookoła pasły się owce. Niestety nie pamiętam gdzie to dokładnie było.
OdpowiedzUsuńHe he... Też pamiętam tamte czasy, płócienny namiot z Legionowa od którego linka odciągowa na wprost wejścia o mało mnie nie dekapitowała... Trampki, brak dobrego wyposażenia którego nikt nie potrzebował by przeżyć wspaniałe przygody, no i zapał i entuzjazm.
UsuńDzisiaj bym się już tak nie wyekwipował, ale chęć przeżywania przygody pozostała. Bakcyl połknięty :)
Dzięki za piękne wspomnienia,
pozdrawiam!
A jakoś mnie tak na wspominki naszło :-). Pozdrawiam i czekam na relację gdzie to Yatzek się w tym roku wypuści hi hi hi. A na poważnie czekam. Gosia.
UsuńMam pytanie odnośnie odchudzenia wagi namiotu Coleman Darwin 2. Spotkałem Pana post na forum górskim i była tam informacja o jakimś lżejszym szkielecie sprowadzonym z Aliexpress. Szukałem na Aliexpress elementów ale nic nie znalazłem. Mógłbym prosić o link??
OdpowiedzUsuńTo już ze trzy lata jak kupiłem ten lżejszy stelaż, więc nie wiem, czy nadal jest dostępny. Po sprawdzeniu okazało się, że na Ali go nie ma. Ale jest nadal link - https://pl.aliexpress.com/item/32639823552.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.57e45c0fql0pQk
OdpowiedzUsuńWyszło na to, że nowy stelaż był o 2-3 cm dłuższy, ale skompensowałem to dłuższymi zapięciami przy podłodze. Te zresztą też były lżejsze.
Powodzenia!